Lulu zamarzyła by mieć własne drzewo. Zamarzyła by pod rozłożystą koroną z liści i gałęzi siedzieć i czytać książki. Rozłożysta korona jabłoni, to byłoby idealne drzewo dla Lulu.
Poprosiła tatę by pomógł jej wybrać odpowiednie drzewko, a potem zasadzić je w wymarzonym miejscu.
-Co mi w sercu drży gdy myślę o mój wymarzonym drzewie?-pyta siebie Lulu.
Chodziła i chodziła po ogrodzie i po łące, aż poczuła lekkie ukłucie jak wtedy, gdy zjadasz lody, a zamrażają twój żołądek.
-Tak! To tu -powiedziała -To jest dobre miejsce – I usiadła na łące na wzgórku. Siedzieli tak ramię w ramie z tatą i psem patrząc w dal na otaczający ich świat.
-Wyobraź sobie jaka ona będzie piękna-mówiła do taty, a on kiwał głową i wierzył Lulu na słowo -Będzie miała gruby pień i dużo gałęzi. A także duże i ciężkie owoce. Tata słuchał i słuchał. Aż oczami wyobraźni zobaczył drzewo, o którym opowiadała Lulu.
Razem wybrali sadzonkę małej jabłonki. Tata wykopał dół, ale to Lulu zasypała w nim korzenie drzewka.
Odwiedzała je i podlewała. Siadała obok i mówiła:
-Jak urośniesz, to będziesz miała gruby pień i dużo gałęzi. A na nich dużo owoców, z których zrobimy z mamą ciasto. A resztą podzielimy się z innymi.
I Lulu oczami wyobraźni widziała jak siedzi z książką pod drzewem, a jego rozłożysta korona osłania ją przed promieniami słońca, by mogła czytać ulubione książki.
Codziennie przychodziła, by pogadać z drzewkiem. By je dotknąć albo przywitać. Podlewała i dbała o nie czekając aż urośnie.
A gdy urośnie, ona będzie mogła siadać pod nim i czytać ulubione książki.